Miało być lepiej, wyszło jak zwykle
Pakiet jeszcze przed wejściem w życie budził wiele kontrowersji. Jedym z głównych zarzutów był ten, że szybka diagnostyka pacjentów onkologicznych będzie odbywała się kosztem tych z innymi schorzeniami. Rozwiązanie problemu kolejek i zbyt późnej diagnozy nowotworu, co prawda było nam badzo potrzebne, ale w praktyce nie wszystko idzie zgodnie z planem.
Do połowy lutego kartę pacjenta onkologicznego otrzymało ok. 50 tyś. pacjentów. To dużo czy mało? Lekarze sami przyznają, że system zawiera wiele luk, które utrudniają jego funkcjonowanie. Pacjent, u którego lekarz podejrzewa nowotwór powinien z miejsca otrzymać zieloną kartę, która daje mu prawo do uprawnień pacjenta objętego pakietem. Jednak bywa tak, że chory na wydanie karty musi czekać nawet kilka dni, ponieważ system informatyczny NFZ musi wygenerować jego indywidualny numer, który zamieszcza się na karcie. Dodatkowo pakiet podzielił pacjentów onkologicznych, na tych którzy zachrowali przed 1. stycznia i później. Co prawda pacjenci zdiagnozowani przed 1. stycznia również mogą ubiegać się o wydanie karty, jednak większość z nich o tym nie wie. Lekarze muszą być ostrożni w wydawaniu kart, ponieważ obowiązują ich limity. Spośród 15 pacjentów, którzy otrzymali kartę u conajmniej 1 diagnoza powinna się potwierdzić inaczej medykowi grozi kara za bezpodstawne nadanie uprawnień pacjenta onkologicznego. To tak jaby lekarz miał cieszyć się, że jego pacjent ma raka, bo poprawia mu to statystyki wykrywalności.
Kolejną wadą pakietu onkologicznego jest limit środków jakie można przeznaczyć na diagnostykę pacjenta. Obecnie jest to 1900 zł. Niestety, w niektórych przypadkach to za mało. Pacjent nie może liczyć na wykonanie badania Pozytonowej Tomografii Emisyjnej (w skrócie PET). Jest to jedna z najnowocześniejszch metod badania, pod kątem diagnostyki nowotworu. Urządzenie potrafi wykryć komórki nowotworowe w naprawdę wczesnym stadium rozwoju. Inne kraje korzystają z tego od lat. Polska również dysponuje tego typu urządzeniami i możnaby przeprowadzać na nich badania. Jedank koszt jednego to wydatek 3300 zł, więc w ramach pakietu onkologicznego na takie badanie nie możemy liczyć.
Pacjenci również są nie do końca zadowoleni z funkcjonowania pakietu. Powód? Każdy chciałby się leczyć bez kolejki. Oczywiście nikt z nas nie chciałby nigdy otrzymać karty onkologicznej oraz chorować na nowotwór, ale pacjenci podkreślają, że rak nie jest jedyną groźną chorobą. Na wizyty u specjalisty trzeba czekać miesiącami, jeśli nie latami. To samo z zabiegami. Nie można dzielić chorych na lepszych i gorszych. Każdy pacjent powinien być tak samo ważny.